DZIECKO NIE ODDYCHA.
Lekarz
spojrzał ze smutkiem na trzymanego w rękach noworodka. Słysząc przerażony głos
kobiety, wyniósł dziecko z pomieszczenia. Matka krzyczała, jednak mężczyzna nie
przejął się tym, położył je w misce z ciepłą wodą i zaczął je przemywać. W
głowie słyszał tylko jedno słowo „kolejne,
kolejny, kolejna”. Miał jeszcze nadzieję, że ten chłopiec przeżyje. I tak
się stało. Dziecko się rozpłakało, a wyraz twarzy położnika momentalnie
złagodniał. Nie marszczył już brwi ze zdenerwowania i nie wpatrywał się w
małego człowieka tak intensywnie, jak w pieczeń na Święto Dziękczynienia, którą
miała pochłonąć zaraz cała rodzina. W
jego oczach można było dostrzec troskę, miłość i ogólnie czułość. Owinął
dziecinę w ręcznik, po czym wrócił z nim do matki, która rozpłakała się ze
szczęścia.